Rysunek

Rysunek, malarstwo, kaligrafia, media, historia

piątek, 27 października 2017

Pastelowe glicynie




Ze dwa tygodnie już (oczywiście z przerwami..) maluję w akrylach taki sobie widoczek, kwiaty w wazonie stojące na ławie u mnie w mieszkaniu....






Najpierw był szkic w ołówku, uważam dość udany, stąd skok w akryle.

No i z tego nie jestem zadowolony - pewnie za bardzo się staram i nie jestem spontaniczny - więc trochę to trwa, szczególnie, że dwa pąki ciągle mi nie pasują.... poza tym brak mi odpowiednio żywego koloru - fuksji... mieszanie w kombinacji karminu i błękitu daje albo zbyt pastelowy, albo zbyt ciemny kolor.

Jestem już jednak na finiszu i niedługo skończę....


Po drodze bawię się jeszcze temperą Renesansu - to raczej materia wodna, ale za to pozwala mi spokojnie popracować, nie zasycha mi jak akryl... swobodne operowanie farbą daje dużo frajdy... tak.... myślę o olejach. Coraz częściej.

Zrobiłem też taki mały - ok. A4 - szkic akrylami - celem były chmury...
Obrazek jest na bazie własnego zdjęcia, ale nie odwzorowywałem tu rzeczywistości, architektura jest tylko tłem - co prawda pierwszoplanowym - dla chmur...


Jak wyszło?

Jakoś tak w miarę...   na moim monitorze wygląda lepiej niż w oryginale... :)






"Chmury" - szkic - karton 24 x 31 cm, akryl


Chmury nie powalają, ale chyba zacznę robić takie szkice na mniejszym formacie, żeby najpierw popróbować pomysłów.



                                                                            * * *


Nie mogąc się doczekać zakończenia - szybki rysunek pastelami - szybki, ale to były dwa podejścia...











Jestem całkiem zadowolony.

Kształt wazonu zdecydowanie lepiej odwzorowany niż przy malowanym (śpieszyłem się i wykonałem pod akryl niezbyt dokładny szkic - no i ręka trochę się czasem omsknie...).

Tu dylemat tylko taki, że brak tła, jakiegoś umiejscowienia w przestrzeni, wydaje mi się jednak, że mogłoby to więcej popsuć niż wnieść jakieś dobro, taki samokrytycyzm...?

Poprzedni pastel - różowe malwy - ma tło, ale niezbyt mi się podoba, za mało odcieni różowych miałem, albo co...
I pewnie dlatego przy glicyniach zadowala mnie ten efekt, jaki jest.


Szkic w ołówku był z natury, potem kwiaty zdechły...   przy malowaniu i pastelach zerkałem na foto w telefonie.

Pastel na zdjęciu wygląda prawie jak w oryginale, szkic akrylowy ma nieco podrasowane kolory - tak mnie to zainspirowało, że chyba przeniosę je na obrazek...





Karton 24 x 31 cm, akryl
Papier ok. 60 x 55 cm i pastel - moje ulubione ziemne kolory....






P.S.


siadam do II etapu...









P.S. Pisanie bloga też jest odprężające... ale malowanie lepsze.





.







2 komentarze:

Małgosia - "Sztuka w papilotach" pisze...

Chmury świetne!
Pastelowe... chyba raczej cynie, nie glicynie (glicynia to inaczej wisteria, wieloletnie duże pnącze z kwiatostanami podobnymi do akacji) - bardzo mi się podobają, niekoniecznie muszą mieć tło, wyglądają po prostu bardziej jak grafika, niż obraz. Ja też czasem rysuję przedmioty zawieszone w próżni, ale tak mi się podoba, ważny wtedy jest ten przedmiot, nie całość.
Ja też bardzo lubię tempery, wolę je niż akryl. Teraz jednak jest moda na akryl, trudno dostać porządne tempery.

MS pisze...

Zgadza się! Glicynie to drzewa.... ja się nie znam... :)