Rysunek

Rysunek, malarstwo, kaligrafia, media, historia

piątek, 25 grudnia 2015

Rudbekie




Moja pierwsza praca wyłącznie suchą pastelą.

Eksperyment dość udany, obrazek dość skromny (malowany ze zdjęcia), bo to tylko próba była i zapoznanie, jak pracuje się takim medium. Wcześniej symbolicznie próbowałem pasteli w drewnie, no i była jedna praca w węglu.

Dolny pas ma nieroztarte powierzchnie, celem sprawdzenia różnych sposobów wykończenia.






Pastel bardzo mi się podoba, obrazowanie jest bardzo malarskie, jest to - jak to nazwał da Vinci - malowanie na sucho.

Od zawsze uważałem Wyspiańskiego, który głównie malował pastelą, za najlepszego polskiego malarza, ale jak zobaczyłem prace Wyczółkowskiego.... No, Wyczół to jest gigant.

Akurat na czasie w Muzeum Narodowym w Warszawie odbywa się wystawa blisko 250 prac wykonanych w technice pastelu pt. :

"Mistrzowie pastelu. Od Marteau do Witkacego".


Warto zobaczyć, bo takie prace, ze względu na delikatność materii są bardzo rzadko wystawiane. Dość powiedzieć, że tzw. Skarbiec wawelski Wyczółkowskiego ostatni raz pokazywany był publicznie przed wojną!

A jest co oglądać...









P.S. Zdjęcie nieco wyostrzone.







środa, 18 listopada 2015

Wenglarz


Rysunek węglem.

Zaleta - dość łatwy w użyciu, ma wiele możliwości. Co prawda można łatwo zniszczyć już zrobiony rysunek, ale równie łatwo poprawić wszystko co nie pasuje, można poprawiać wielokrotnie.
Nie jest to jednak medium, które mnie zachwyca. Głównie z powodu, że jest takie... brudne. 
I dlatego w kolejnym kroku popróbowałem pasteli.

































Postać z filmu - rysunek ze zdjęcia. Papier z rolki 80 g/m2 ok. 50x50 cm. Raczej nie ma dużego podobieństwa, ale nie o podobieństwo chodziło, tylko o wypróbowanie węgla i generalnie o ćwiczenie z portretu.

W każdym razie wygląda jak człowiek...


Jaka to postać?




piątek, 13 listopada 2015

Polonia














Kredka


Ostatnio czytałem o Leonardo z Vinci.

Biografie wielkich ludzi z reguły są bardzo ciekawe. Na przykład kilka lat temu oglądałem  film ( "Painted with words" ) oparty na listach Vincenta van Gogha do jego brata Theo. Jego przemyślenia , sposób wysławiania się zrobiły na mnie piorunujące wrażenie. Telewizja stała się maszynką do zarabiania pieniędzy i wyświetla głównie popkulturową sieczkę - nie uświadczysz w niej na co dzień takich rzeczy.
Z kolei parę miesięcy temu dostałem w internecie niemłody już album - "Obraz i słowo" Haliny Stępień - z malarstwem Maksymiliana Gierymskiego, były tam również fragmenty jego listów.

Lektura takich rzeczy jest niesamowita.


Czytając o Leonardo przypomniało mi się, że kiedyś chciałem nauczyć się pisać lewą ręką - ale wtedy nie starczyło mi cierpliwości.

Jednak rysunek to co innego...


W zasadzie do portretu wróciłem na dniach -  wystarczyło raz przysiąść na trzy godziny i poćwiczyć głowy w różnych ujęciach. Jednak to było ręką dominującą, czyli prawą...

Poniżej progres lewej ręki - studia głowy i twarzy od zera, szkice są z ostatniego tygodnia.


 L1 - pierwsze próby pastelami.


 L2 - pastele i sangwina, reszta kredkami. Mniej brudzą, a to ważne, bo dłoń niestety mocno po papierze muszę przesuwać.



Leonardo 3 - no tu już coś zaczęło wychodzić. Za punkt odniesienia służyła mi Greczynka z poprzedniego postu...




Leonardo 4 - kredki w odcieniach brązu przypominają mi sangwinę Leonarda, stąd nazwa..



Bretonka 5 - tu ewidentnie z jakimś rysunkiem da Vinci się kojarzy. Efekt bardzo podobny. Brak rzęs - to coś co mi się nie podoba w jego obrazach..skąd się to wzięło? Czyżby Leonardo inspirację brał z rzeźby - antycznej zresztą... ?






Bretonka 5 już w czepku. Miałem do wyboru, albo przerysować kwiaty i fryzurę Greczynki, albo stworzyć coś z wyobraźni. Nakrycie głowy wydało mi się najłatwiejsze, a poza tym - to takie nawiązanie do XIX wiecznej klasyki :).  Rysunek zabrał mi chyba ze 3 godziny. Tak, wiem, brakuje ucha...







Następna Bretonka - tym razem obrys powstał w ołówku.




Inspiracja pochodziła z obrazów Juliusza Breton "Chłopka trzymająca świecę" oraz "Mała Bretonka" Heleny Szerfbek (Шёрфбек). Wszystko rysowane "na oko".








 Bretonka 6.




 Cyfra w nazwie nie oznacza, że było sześć Bretonek, tylko , że to był 6 rysunek lewą ręką..








Z efektu jestem dosyć zadowolony. Kredka to nie ołówek, więc przejścia cieni są mało subtelne i efekt realizmu pojawia się tak ze dwa metry od rysunku...


Zdecydowanie muszę popracować nad tkaninami i nad portretem jako takim. Profil to nie wszystko, co można o człowieku narysować...



Kilka kresek było zrobionych prawą ręką. W zasadzie nic nie było poprawiane, bo kredki nie da się wymazać. Stosowałem Koohinoory Polykolor - trzy odcienie brązu (umbra, sienna i brąz) plus jedna sztuka brązowej kredki akwarelowej - najciemniejsze miejsca. Dlaczego akurat takie? Bo tylko taki zestaw miałem... Zdjęcia są lekko wyostrzone.






"Zgięty, przed stalugami, z zamroczonym umysłem jedną myślą, jak człowiek, który się w tarczę słońca gołym wpatruje okiem, tracę władzę rozpoznania okolicznych przedmiotów i nic w końcu nie widzę. Żadna myśl ludzka, żadne uczucie nie potrafi nawet na chwilę zawładnąć mną.

Sądziłem, że sztuka otwiera wrota do świata w pojęciu ogólnym, towarzyskim, a ona go zamyka lub sprzed oczów usuwa.

Natomiast sztuka otwiera ci świat inny, świat drugi, w tym ogólnym zawarty, z początku wielki, czarujący; wszedłeś weń i bogu, który nad nim panuje oddałeś pokłon, a tamten świat, w którym wszyscy ludzie żyją, zamknął ci się na zawsze. Ten drugi świat - to atelier - poza nim nic nie ma. Szczęśliwi są dyletanci, ale też żaden z nich porządnym nie będzie artystą.
Aby dojść do czego, trzeba być fachowcem, a to właśnie robiąc artystę, zabija człowieka.

Słowacki mówi: >>talenta są w ręku szalonych latarnie, ze światłem idą prosto topić się do rzeki<<.

Znam całą prawdę tego, miałbym na potwierdzenie do pokazania kilku moich  tu znajomych - wszyscy w moich oczach się zarzynają. Za to za lat parę ludzie będą oczy swoje bawić wpatrywaniem się w ich obrazy, będą im przyklaskiwać albo ich nie uznawać, co wreszcie wszystko jedno".



                                                                                                         Maksymilian Gierymski (z listu) 25 II 1872




                                                                             




wtorek, 13 października 2015

Studium postaci (taniec)


Od czasów ostatniego wpisu nie rysowałem, w tym roku (od kwietnia) zdecydowałem się na szkołę rysunku, żeby zapewnić sobie czas i odpowiednie warunki do uprawiania zainteresowań.

Całkiem fajnie mi poszło, widać wyraźne postępy.

Planowałem rok rysunku, a potem chciałem się zająć malarstwem, ale ułożyło się inaczej. Od września jestem w trakcie malowania swojego pierwszego obrazu (w akrylu). Podobno całkiem dobrze mi idzie, a nie malowałem farbami od czasów podstawówki...
Tematem jest las.

Refleksje potem...



Poniżej szkice na podstawie zdjęcia.
Było już po 22-ej i jakoś tak mnie wzięło...



Kredka nie pozwala na poprawki.







Dłonie i twarz - tu trzeba popracować, zawsze zabrakło mi czasu...






Luźny szkic w ołówku na arkuszu B2. Tylko linearnie, bo to wprawka przed akrylem.