Rysunek

Rysunek, malarstwo, kaligrafia, media, historia

niedziela, 11 listopada 2012

Coś o kaligrafii.

Obok malarstwa "typowo" średniowiecznego to jedna z moich ulubionych... dyscyplin sztuki.






Kaligrafia ma w sobie coś z malarstwa, jest taką jego namiastką.
Litery właściwie m a l u j e się, a nie pisze – dlatego chyba osobne słowo: kaligrafować.



Mozolnie, krok po kroku stawia się każdą literę. Parę linijek potrafi zabrać godzinę lub więcej.
No, przynajmniej mi, niewprawnemu entuzjaście....


Po trosze wzięło się to po tym filmie:







a po trosze z własnego zamiłowania do pięknych ksiąg, iluminacji...

No i tego „czegoś”, niezwykłego klimatu, który wiąże się z kaligrafowaniem.





Od czego zacząć ?


Najpierw kwerenda po sieci – o kaligrafii nie ma zbyt wiele, ale można zasięgnąć języka.



W sprzedaży dostępne są dwie książki o kaligrafii: „Kaligrafia łacińska”, oraz: „Kaligrafia. Przewodnik dla początkujących”.





Bardzo dobra jest ta pierwsza książka, druga raczej stanowi uzupełnienie do niej.


Z książek dowiemy się jak posługiwać się stalówką, jak kreślić litery, jakie przybory będą nam potrzebne itp. 









Omawiają min. uncjałę, karolinę, teksturę, italikę i pismo angielskie (potoczne). 









Ja zacząłem od uncjały – jako tej najbardziej klasycznej „średniowiecznej”, obezwładniającej swym majestatycznym krojem... Co prawda do XVIII wieku używano piór ptasich, a nie stalówek.



Znaki uncjały były stosowane od III do X wieku, kiedy to zaczęła do użytku wchodzić tekstura, czyli gotyk..


Na pierwszym zdjęciu jedna z moich pierwszych  s t r o n napisanych uncjałą.

Literki całkiem krzywe.
No, ale to taka zabawa...




Kodeks Aleksandryjski z roku 400:











A to cuda wyczarowane przez Panią Barbarę Wilińską...




  




Polecam jej blog!




 

Brak komentarzy: