Po niezbyt udanym, acz pełnym nadziei,
początku, pokusiłem się o kolejny rysunek.
Korzystałem z powyższego zdjęcia –
niestety nie jest zbyt ostre, ani szczegółowe. Nie jest też wcale
duże.
Wydruk z komputera A4 odwzorowałem
ołówkiem.
Wiem, zaraz ktoś powie, że nie
powinno się rysować ze zdjęć. Ale o tym potem....
Na włosach z lewej strony widać pofalowaną kartkę - to było dużo ołówka...
Rozpocząłem od ogólnego szkicu, a
potem zacząłem uszczegóławiać głowę i na gotowo nakładać
cienie.
Efekt?
Ze względu na kolor włosów używałem
dużo miękkiego ołówka. Mimo że się starałem, rysunek
zakrywałem czystą kartką papieru – praca jest „brudna”.
Dla mnie to najważniejszy zarzut.
Rysunek oczywiście nie jest doskonały,
buzia nadal nie zachowuje proporcji.
Ale to dopiero moja d r u g a praca w
życiu. Jestem umiarkowanie zadowolony. Widać wyraźnie
podobieństwo, choć moja Lamarr ma takie inne spojrzenie....
Takie bardziej: „uhmmm?” Jakby coś sobie dedukowała w głowie...
To po
prawdzie moja cecha... :P
Jaki Pan taki kram – jaki autor taka
praca?
Coś w tym chyba jest....
Tu widać wyraźnie pierwszy ogólny szkic
Praca jest oczywiście nie skończona, od czerwca 2012.. I raczej taka pozostanie....
Tutaj bez czerwonegoatramentu i na papierze w kratkę- czyli bez zachowania wysokości, ale o tym może kiedy indziej....
Pośrodku standardowe 3,5 tj. 1,15 mm - najwygodniejszy kaliber.
Te
dwie spatynowane - zakupione od handlarza "antykami"
Tekst powyżej pisany był tą stalówką spatynowaną, pierwszą od prawej, rozmiar nieco większy niż 1,15 mm. Widać wyraźnie skośne zakończenie stalówki.
Tekst powyżej pisany stalówką Leonarda 3,5 - 1,15 mm
Ukośne przycięcie stalówki sprawia, że litery stawia się łatwiej, jakby bardziej naturalnie - co w efekcie sprawia, że pismo ma wygląd bardziej estetyczny.
Obok
malarstwa "typowo" średniowiecznego to jedna z moich ulubionych...
dyscyplin sztuki.
Kaligrafia
ma w sobie coś z malarstwa, jest taką jego namiastką.
Litery
właściwie m a l u j e się, a nie pisze – dlatego chyba osobne
słowo: kaligrafować.
Mozolnie,
krok po kroku stawia się każdą literę. Parę linijek potrafi
zabrać godzinę lub więcej.
No,
przynajmniej mi, niewprawnemu entuzjaście....
Po
trosze wzięło się to po tym filmie:
a
po trosze z własnego zamiłowania do pięknych ksiąg, iluminacji...
No
i tego „czegoś”, niezwykłego klimatu, który wiąże się z
kaligrafowaniem.
Od
czego zacząć ?
Najpierw
kwerenda po sieci – o kaligrafii nie ma zbyt wiele, ale można
zasięgnąć języka.
W
sprzedaży dostępne są dwie książki o kaligrafii: „Kaligrafia
łacińska”, oraz: „Kaligrafia. Przewodnik dla początkujących”.
Bardzo
dobra jest ta pierwsza książka, druga raczej stanowi uzupełnienie
do niej.
Z
książek dowiemy się jak posługiwać się stalówką, jak kreślić
litery, jakie przybory będą nam potrzebne itp.
Omawiają
min. uncjałę, karolinę, teksturę, italikę i pismo angielskie
(potoczne).
Ja
zacząłem od uncjały – jako tej najbardziej klasycznej
„średniowiecznej”, obezwładniającej swym majestatycznym
krojem... Co prawda do XVIII wieku używano piór ptasich, a nie stalówek.
Znaki
uncjały były stosowane od III do X wieku, kiedy to zaczęła do
użytku wchodzić tekstura, czyli gotyk..
Na
pierwszym zdjęciu jedna z moich pierwszych s t r o n napisanych
uncjałą.
Literki
całkiem krzywe.
No, ale to taka zabawa...
Kodeks
Aleksandryjski z roku 400:
A
to cuda wyczarowane przez Panią Barbarę Wilińską...
W świecie patyny - niezwykła kobieta swoich
czasów.
Austriaczka urodzona w
rodzinie bogatego bankiera jako Hedwig Eva Maria Kiesler.
Aktorka
od 1930 roku. Zyskała rozgłos filmem Ekstaza z 1933 roku, gdzie
wystąpiła nago. Film
uznano za skandaliczny, zakazano jego wyświetlania min. w USA i
hitlerowskich Niemczech. W
większości krajów został ocenzurowany, wycięto część scen. W
1933 roku wyszła za mąż za biznesmena Fritza Mandla, zajmującego
się systemami łączności radiowej. Dzięki niemu ujawniły się
zdolności Lamarr w tym kierunku.
Już
4 lata później rozwiodła się z nim, zmieniła nazwisko na Hedy
Lamarr i zaczęła występować w Hollywood, aż do 1941 roku. Wraz
z kompozytorem Georgem Antheilem prowadziła
badania nad opracowaniem systemu FHSS ( frequency-hopping spread
spectrum), polegającym na częstych skokowych zmianach
częstotliwości nadawanego sygnału radiowego, który miał
uniemożliwić przechwycenie i zakłócenie komunikacji z torpedami. W ówczesnych
warunkach technologicznych nie było możliwości zaprogramowania
sekwencji częstotliwości w dogodny sposób. Autorzy pomysłu
sugerowali użycie taśmy papierowej, podobnej do taśm sterujących
pianolami oraz krosnami (pierwowzór kart dziurkowanych).
Tak więc wynalazek oparty był na mechanicznym przełączaniu 88 częstotliwości sterowanych przez bęben z pianoli - jeśli to komuś coś powie...
Patent
amerykański numer 2,292,387 został przyznany w sierpniu 1942 r. autorom pod nazwą Secret
Communications System.
Wobec trudności technologicznych, a także wobec zablokowania
patentów wojennych przez rząd, wynalazcy nie dostali ani centa za
swój trud - patent wygasł pod koniec lat 50.
Także nie znalazł natychmiastowego zastosowania w czasie II wojny światowej. Użyto go w czasie blokady Kuby w 1962 roku i ze względów militarnych utajniono do połowy lat 80-tych XX wieku!
Wynalazek oparty na technice niezbędnej do bezprzewodowej
komunikacji jest wykorzystywany po dzień
dzisiejszy, min. powszechnie w sieciach radiowych i GSM.
Na trzy lata przed śmiercią, w 1997 roku Hedy otrzymała prestiżową nagrodę amerykańskich wynalazców za zasługi
dla rozwoju elektroniki.
Cóż to jednak znaczy dla kobiety uznanej w 1940 roku za najpiękniejszą na świecie?
Kiedy powstanie telefon dedykowany Lamarr? Oryginalna nazwa plus wysmakowany design - godny imienniczki - a na pewno zrobiłby furorę...
Popatrzmy na jej
niesamowitą urodę...
na podst.wiki foto: internet polecam: http://www.hedylamarr.com/ http://www.imdb.com/name/nm0001443/mediaindex