Tak mi się spodobało, że go poprawiłem..
Wyszło całkiem fajnie, więc...
... atakowałem dalej
To mocowanie lampki - stół przy parapecie stał, pod spodek grzejnik... A klucze leżały na stole.
Po tych dwóch szkicach...
Uznałem, że są beznadziejne i że rysownika ze mnie nie da...
Dzisiaj patrzę na to inaczej - w zasadzie są poprawne.
A to moje gryzdałki z zeszłego roku:
Czym się różnię te stare, od tych nowszych?
Chyba niczym.
Trzeba było wtedy rysować więcej....
Rysować i rysować i rysować i rysować....
P.S. Zmieniłem zdjęcie wprowadzające. Ale nie jest ostateczne. Marzec mamy, a tu tyle śniegu, długa ta zima w tym roku.
Na topienie Marzanny wiosenne zdjęcie będzie.
1 komentarz:
♥
Prześlij komentarz